W tym poście chciałam podzielić się alternatywnymi narzędziami, którymi piszę swoje teksty. Narzędziami będącymi jednocześnie alternatywą dla wielkiego kolosa jakim jest Word. Dlaczego potrzebna mi alternatywa dla microsoftowego oprogramowania? A no dlatego, że o ile możliwości Worda są oczywiste tak ilość wszelkich opcji, okienek a przede wszystkim brak możliwości spersonalizowania jego motywów by nie był taki “oczojebny” jest znikoma, ot co do wyboru mamy zaledwie 3 opcje.

Umówmy się, nawet wybranie motywu ciemnoszarego wiele nam daje i w sytuacji gdy np.tworzy się teksty wieczorami, po ciemku (choćby po to by złapać klimat) monitor atakuje nasze oczy ogromną porcją światła buchającego z niego jak ogień ze smoczej paszczy. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że nie każdemu potrzebny jest bardziej minimalistyczny i np. ciemniejszy soft ale może komuś się przyda to co sama miałam okazję wynaleźć i przetestować.
Focus Writter bo to o nim mowa jest czymś czego szukałam od dawna, a nawet jak jeszcze nie szukałam to myślałam sobie, że fajnie byłoby mieć taki program na dysku. Jako, że jestem z natury nocnym markiem i jeśli już coś tworze to najlepiej właśnie mi to idzie wtedy gdy wszyscy śpią potrzebowałam czegoś co pozwoli mi skupić się tylko i wyłącznie na pisaniu. Multum opcji w jakie Wordzie oraz cały jego interfejs były czymś co mnie ewidentnie rozpraszało. Oczywiście można schowac cąłą tą listwę z przyżadami ale i tak pozostaje jego jasność. Chciałam więc mieć dość ciemny ekran by nie raził mnie po oczach i możliwość pisania, tylko tyle.
Jakiś czas zajęło mi znalezienie czegoś co idealnie wpisywało się w me potrzeby i zarazem spełniało wszelkie oczekiwania. Sprawdziłam tym samym nie jeden program aż w końcu natrafiłam na ideał, którym był właśnie FW działający zarówno na Windowsie jak i Linuxie oraz Mac OS. W dodatku jest to oprogramowanie darmowe! Był to także ideał z tego względu, że po włączeniu widzę jakieś tło (lub czerń, w zależności jak sobie ustawię ale o tym później) oraz przestrzeń do pisania; zero listw, wstążek, oraz innych przycisków tylko ja, moja wena i tworzący się tekst. Skoro zatem już tak zareklamowałam jego prostotę to należałoby go także pokazać, a więc Focus Writter po pierwszym uruchomieniu wygląda następująco:
Domyślny interfejs Focus Writtera. Szału nie ma ale jest wygoda.
Oczywiście by nie było, że jest biedny jak kultowy Notatnik, którego kocham i stosuję po dziś dzień dosyć często. Posiada on więcej opcji i narzędzi tekstowych oraz konfiguracyjnych, tak więc nawet jeśli nie możemy wstawić tabelki to mamy możliwość dokonania różnego rodzaju formatowania tekstu. Resztę można upiększyć w Wordzie. By jednak zobaczyć listwę z owymi narzędziami wystarczy najechać kursorem myszy na górną część pulpitu i od razu wysunie się nam wąski pasek. Tu jeszcze dodam, że FW pracuje w trybie pełnoekranowym i nie ma innej opcji jednak bezproblemowo można za pomocą klawisza windowsa na klawiaturze wywołać menu start by przełączac się do innych programów.
Jak już wcześniej wspomniałam po najechaniu myszką na górną częśś programu pojawianam się grupa narzędzi do edycji tworzonego tekstu. Dodatkowo można dostosować cały ten pasek do swoich potrzeb wyłączając lub włączając co poniektóre narzędzia – by to zrobić wystarczy wybrać w górnym menu ustawienia -> preferencje -> pasek narzędzi. Warto wejść w owe preferencje gdyż domyślnie FW ma wiele rzeczy ukrytych choćby jak wcięcia tekstów, indexy itd.
Wspominając już o konfiguracji programu warto wspomnieć o możliwości dopasowania własnych skrótów klawiszowych. Ja osobiście mało ich używam ale zdaje sobie sprawę z tego, że są i tacy co non stop na nich jadą dzięki czemu pracuje im się znacznie szybcieji wygodniej niż gdyby mieli klikać każdą rzecz po kolei. Jak widać poniżej trochę pozycji do “oskrótowania” jest więc powinno to zadowolić tego typu użytkowników.
Wielką zaletą Focus Writtera w odróżnieniu od sporej ilości softów jakie sprawdzałam jest domyślnie wbudowany słownik języka polskiego. Nie jestem oczywiście za tym by pisać z bykami i non stop używać prawego klawisza do wybierania poprawnych wyrazów jednak jak wiadomo każdy popełnia błędy i dobrze widzieć je na bieżąco. W dodatku można do naszego słownika dopisywać różne wyjątki by nasz tekst nie straszył nas nagminnymi podświetleniami nieznanych mu wyrazów. Jest także możliwość wgrania innych słowników tak wiec i tu nie ma raczej ograniczeń.
Ciekawa jest także zakładka dotyczaca statystyk, w której mamy możliwość włączenia podglądu tego i owego . Ja osobiście z tego nigdy nie korzystam (by się nie załamywać) ale podejrzewam, że niektórym tego typu możliwość może być całkiem na rękę.
Możemy także ustalać sobie dzienny cel pisanego przez nas tekstu. Myślę, że to może być przydatne jeśli ktoś chce usystematyzować swoją pracę tak czy siak fajnie, że coś takiego jest nawet jeśli nie mamy potrzeby korzystania z tejże opcji.
W opcjach ogólnych natomiast znalazły się wg mnie rzeczy, które mogę określić mianem przysłowiowej wisienki na torcie. Otóż chodzi o personalizację pod własne potrzeby owego softu. Kursor blokowy, który do interfejsu w stylu PC z prehistorycznych lat pasuje idealnie, rodzaje cudzysłowiów oraz to o czym marzyłam i było jednym z kryteriów poszukiwania tego typu oprogramowania – odgłosy maszyny do pisania. Me serce zostało tym wręcz podbite!
Formatami plików ajkie obsługuje Focus Writter i do jakich może je zapisywac są .odt, .docx, .rtf oraz najzwyklejszy .txt. Tak wiec nie ma dzięki temu problemów z późniejszym dopiększeniem tekstu chociażby w Wordzie czy też InDesignie do którego mozemy ładować czyste .txt.
Jeśli chodzi o pasek menu jaki znajdziemy w Focus Writterze to składa się on z następujących elementów:
Podejrzewam także, że ten ostatni screen cieszy właśnie tych, którzy cenią sobie możliwość personalizacji o której już wspominałam. Nadszedł wiec moment by pokazać jak to wygląda i co można zmieniać. Po kliknięciu opcji Motywy możemy skopiować jakiś szablon, który już jest i go tylko zmodyfikować oraz stworzyć własny za pomocą bardzo przystępnego edytora. Jeśli zaś jesteśmy przywiązani do stworzonych motywów i nie chcemy ich utracić podczas reinstalacji systemu tudzież innego kataklizmu istnieje możliwość ich wyeksportowania do pojedynczych plików, które na świeżo zainstalowanym Focus Writerze mogą zostać w tempie błyskawicy zaimportowane ponownie. Wystarczy je wrzucić do lokalizacji z zainstalowanym FW (np. C:\Program Files (x86)\FocusWriter\themes) lub do innej lokalizacji w której spokojniebędą sobie leżały bez narazenie na skasowanie. Ja swoje trzymam na dropboxie w razie gdybym potrzebowała użyć Focus’a na innej maszynie niż ma stacjonarka. Poza tym jestem paranoikiem i wszędzie mam kopie najważniejszych stuffów włącznie z wrzucaniem ich na dropy i inne chmury jako, ze już potraciłam to i owo.
Tak zaś prezentują się domyślne motywy, które mamy do wyboru zamiast startowego z drewnem w tle od razu po instalacji FW:
Ja natomiast jako bonus na start załączam te, które sama zrobiłam, może komuś się przydadzą. patrząc na nie można od razu stwierdzić, iż mój Focus Writter w większości jest dośc mroczną bestją.
Na sam koniec opisu tego oprogramowania dodam, że bardzo przyjemnie się na nim tworzy. Jest lekki dla komputera i z muzyką działająca w tle albo dźwiękami ze strony http://www.noisli.com potrafi wessać człowieka w klimat pisanego obecnie tekstu. Z mojej strony jedyna rzecz na którą trzeba trochę uważać to by podczas pisania długich treści nie zamykać go za szybko po kliknięciu zapisu pliku (lub klawiszy CTRL+S) bo można uszkodzić tworzony dokument i zniknie nam kawałek z tego co napisaliśmy – mi się to zdarzyło z raz lub dwa ale to może wynikać z tego, że czasem zbyt szybko klikam. Nie musi u innych się taki problem pojawiać ale na wszelki wypadek wolałam poinformować. Ja by uniknąć takiej niespodzianki z reguły po zapisaniu pliku w FWnim go zamknę odpalam go jeszcze Wordem i patrzę czy kończy się tak samo. Gdy widzę że jest ok to dopiero zamykam Focus Writtera.
Linki do pobrania programu z oficjalnej strony:
Moje motywy Focus Writtera do pobrania:
Tym samym kończę ten wpis będący pierwszą częścią z racji, że jeszcze przede mną drugi o podobnym sofcie ale na Androida, a chodzi oczywiście o widniejącego w bannerze JotterPada.
See ya!