Recenzja

Test markerów z AlieExpress – 100 szt. dual tip brush pen

Szukałam ostatnimi czasy na różnych portalach markerów, które mogłyby chociaż trochę załatać dziurę w mej kolekcji kolorystycznej. Jakiś czas temu rysując chyba największy tradycyjny rysunek na zlecenie natknęłam się na dość mocny problem w postaci braku odcieni do dokończenia ilustracji. Szykowałam wtedy rysunek przedstawiający postacie bohaterów z gry HEROES of Might and Magic III – Horn Of The Abbys z zamku piratów (Cove). Pomijając już sam fakt, że nieco zaszalałam ponieważ według zlecenia miała być to tylko jedna postać – Jeremy na kartce A4 a ja walnęłam sobie wszystkich bohaterów na A3 to oczywiście musiałam pójść w detal. Dużo elementów i różnorodne postacie oraz chęć utrzymania ilustracji spójnej kolorystycznie sprawiło, że np. brakowało mi różnorodnych odcieni brązu. Dlaczego tak przyszalałam mimo konkretnych wytycznych sama się pakując w trudnego arta? A no dlatego, że zleconko pochodziło od mej przyjaciółki i dotyczyło jednego z mych ziomków, jej małżonka. Tak więc, czego się nie robi by zaskoczyć najbliższych^^

Dodatkowym powodem mych poszukiwań była potrzeba nabycia jakiś “zapchajdziur” czyli pisaków, które mogłyby w niektórych przypadkach posłużyć jako baza pod cieniowanie promarkerami lub innymi copicami. Taki tam wewnętrzny żydek w człowieku doszedł do głosu. Tak więc chodziło mi to jakiś czas po głowie aż przypomniałam sobie, że wieki temu założyłam sobie konto na Ali. Uznała, że to dobry powód by zobaczyć jak się z tej platformy zamawia – nie to nie jest reklama i nikt mi za to nie płaci (chlip, byłoby na copici).

Trafiłam zatem na ciekawą ofertę 100 sztuk za ok 100zł. Powyżej macie podgląd ich etykiety z opakowania. Oczywiście wiedziałam, że stosunek ceny do jakości zdradza na starcie, że to nic wybitnego i raczej nie zastąpi tych lepszych marek ale skusiła mnie pędzelkowa końcówka i ilość kolorów. Wiedziałam też, że w razie czego jakoś i tak je zużyje nawet jak nie będa wybitne. Tak naprawdę musiałby być naprawdę fatalne abym nie mogła nimi rysować nawet jakiś dupereli. Nie lubię także marnotrastwa. Poczekałam więc jakieś 3 tygodnie i dotarły do mnie. Pierwsze wrażenie było naprawdę “Wow!”. Pisaki po rozpakowaniu były miłe w dotyku, lekkie ale nie jakieś tandetne.

Kolory względem opakowania trochę się różnią ale według mnie nie ma dramatu – choć ja mogę być mniej wybredna. Miałam jednak wrażenie, że niektóre kolory obok siebie mające praktycznie identyczne opakowania są takie same. Z jednej strony to nie fajnie ponieważ miało być 100szt kolorów i człowiek wyobraża sobie, że każdy będzie inny jednak z drugiej strony posiadanie dwóch takich samych czerwieni, niebieskich i zieleni nie jest nawet złe bo w razie jak się jeden zmarnuje to mamy drugi.

Kolory za to zaskoczyły mnie mile ponieważ są bardzo soczyste i przyjemne dla oka. Jedynie brakuje mi bardzo jasnych odcieni ponieważ przy nakładaniu drugiej warstwy koloru nawet najjaśniejszy odcień skóry staje się dość ciemny i tak jest ze wszystkimi tego typu odcieniami. Niestety robią one smugi przy pierwszej warstwie i nałożenie kolejnej jest konieczne. Na pocieszenie mogę dodać, ze druga warstwa już smug raczej nie posiada. W filmiku, który macie na samym dole możecie sobie podpatrzeć jak na etapie kolorowania skóry u postaci właśnie takie smugi powstały i jak ciemna ta skóra ostatecznie wyszła – a to najjaśniejszy odcień jaki można było do niej użyć. Ja tu jednak pitu pitu o kolorach a nie pokazałam wam jeszcze palety, tak więc o to i ona:

Markery te posiadają dwie końcówki, jedną typową pędzelkową (uwielbiam takie), druga zaś jest taka jak w cienkopisach. Tutaj jednak muszę bardziej pochwalić ta drugą bo wydaje się spełniać należycie swoją funkcję i można używać jej do robienia kolorowych lineartów bądź pisania. Co do tej drugiej to mam pewne “ale”.

Końcówka pędzelkowa jest miększa od tych znanych nam np. z TWIN markerów czy też Copiców przez co ciężej jest nią zrobić naprawdę cieniusieńką linię lub pokolorować jakiś malutki detal w ilustracji. Ponadto przy dłuższym rysowaniu szybko się “mechaci” co jest odczuwalne już po pierwszym rysunku, który ma jakiś większy obszar do pokolorowania. Podczas nagrywania filmiku z rysowania nimi odczułam to dość intensywnie w trakcie kolorowania włosów niebieskimi odcieniami. Przez wspomnianą wcześniej miękkość mocno uginała się już po jakimś czasie rysowania przez co czuło się lekki dyskomfort w kolorowaniu. Podejrzewam, że są gorsze końcówki na chińskim rynku ale faktycznie było to odczuwalne, a ja rzadko narzekam – może między innymi dlatego byłam w stanie długo rysować TWIN markerami. Sądzę zatem, że lepiej się nimi rysuje gdy jest dużo niemałych ale i nie za dużych elementów w ilustracji aniżeli występują w niej jakieś wielkie obszary do zakolorowania.

Kolejną rzeczą zdradzającą ich taniość jest rozlewanie się w trakcie nakładania kolejnych warstw. W trakcie testowania ich używane były jak każde inne markery, którymi dane mi było rysować a okazało się, że wymagają trochę więcej cierpliwości. Chodzi mi o czas jaki musimy poświecić na ich wyschnięcie nim zaczniemy nakładać kolejną warstwę – jest dłuższy niż przy innych pisakach. Trzeba na to uważać ponieważ można zniszczyć sobie rysunek rozlanymi przejściami pomiędzy odcieniami. Mi się zdarzyła taka wpadka przy linearcie do testów i aż innego dnia by upewnić się czy da rade wydobyć z nich coś więcej popełniłam kilka mini rysunków dając im dłuższy czas na wysychanie – było lepiej. Sądzę też, że to nie kwestia papieru. Przetestowałam je co prawda może nie na specjalistycznej kartce pod tego typu przybory ale użyłam znanego mi papieru, którego używam od lat. Nic rewelacyjnego ale u mnie się sprawdza – papier do drukarki o gramaturze 300g. Gruby i lekko śliskawy papier, który w mej opinii jest najlepszy do lineartów tworzonych przy pomocy stalówki i cienkopisów – linie wychodzą jak żyleta. Ponadto papier pod nimi momentami jakby mechacił się tj. zdarzało się, że na jego powierzchni pojawiały się pyłki.

Zrobiłam także test na bardziej chropowatej kartce ze sketchbooka i wypadły one gorzej. Przez te ciemne odcienie (nawet te najjaśniejsze) rysunek wydawał się taki brudny ale to nie kwestia rozmywania tuszu od lineart – I TU PLUS, NIE ROZMYWAJĄ LINEARTU! Poniżej macie moje eksperymentalne arty wykonane nimi:

Dziewuszka w kucykach została narysowana właśnie na tym bardziej chropowatym papierze. Skórę malowałam jej własnie najjaśniejszym odcieniem^^

Jakbym miała więc na upartego ich używać lub wybrać styl w jakim mogłyby się sprawdzić jeśli już trzeba by było nimi robić pełne ilustracje to możliwe, że obroniłyby się w mangowych artach z dużą ilością bieli. Przykładem tego typu artów sa prace Satoshi’ego Urushihary bądź Akiry Toriyamy.

Satoshi Uruchihara

Akira Toriyama

Jeszcze warto chyba dodać na końcu, że oczywiście za tę cenę czerń w tych markerach nie jest prawdziwą czernią. Bardziej przypomina ciemny szary kolor i na pewno nie pokryła by np. linii od lineartu. Oczywiście może to być także kogoś plusem przy rysowaniu włosów gdy np. nie chce uzyskiwać całkiem czarnego efektu a właśnie taki bardzo ciemny z przebijającymi liniami lineartu.

Polecić więc mogłabym te markery do takiego stylu jak powyżej wspomniane prace japońskich artystów lub np. do kolorowanek dla dorosłych – why not. Mogą także wspierać kolorystycznie inne, lepsze już markery w chwili gdy np. brakuje nam czegoś i musimy jakoś wybrnąć z sytuacji. To póki co wszystko z mojej strony na ich temat. Pewnie jeszcze nimi się pobawię i w razie czego podzielę się z wami updejtem mych wrażeń odnośnie tych markerów. Tak naprawdę muszę chyba stworzyć nimi pełny art z tłem by mieć już totalny obraz ich mocy. Mi udało się jak narazie popełnić nimi coś takiego:

Link do tych markerów na Ali: https://bit.ly/32EtCcc

Na koniec zapraszam Was do oglądnięciu filmiku na którym koloruje nimi powyższą koleżankę, która powstawała w lekkich bulach ze względu na te pewne niedogodności.

Tym samym żegnam się z Wami i do nastepnego!

Sayonarka!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *